zachwyt, inspiracja, pragnienia, zmysł, smak, ciekawość, zapach, pożądanie, piękno

Siła trzech w drodze do wymarzonej formy!

Istnieją w naturze takie składniki, które po połączeniu zyskują nadzwyczajną moc. Tak jest w przypadku kurkumy i piperyny – osobno mają wielką moc, ale gdy się je połączy, ich działanie może zaskoczyć niejednego. Szczególnie, gdy połączymy je z trzecim sprzymierzeńcem, najnowszym odkryciem naukowym – zeolitem. Co w tej trójcy tak wyjątkowego?
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że każdy z tych składników odpowiada za inne działanie. Kurkumina, główny składnik kurkumy, ma szerokie spektrum dobroczynnego wpływu na organizm. Działa przeciwzapalnie, przeciwutleniająco, poprawia pracę mózgu, a nawet działa antydepresyjnie. Wpływa też zbawiennie na układ trawienia, wspomagając oczyszczanie organizmu. Jedyny problem to słaba wchłanialność. Tutaj jednak przychodzi z pomocą piperyna – składnik pieprzu. 
Sama piperyna ma szerokie działanie odchudzające i usprawniające funkcjonowanie układu trawiennego. Pobudza wytwarzanie soków trawiennych przyspieszając przemianę materii, a także stymuluje nasze jelita do działania. Podobnie jak kurkumina również działa przeciwzapalnie, poprawiając kondycję organizmu. Dodatkowo zwiększa wielokrotnie wchłanianie kurkumy, multiplikując jej skuteczność.
Ostatni składnik – Zeolit, to najnowsze odkrycie świata medycyny i sportu. Minerał, od lat wykorzystywany w przemyśle, najpierw podbił serca sportowców, ale warto, by każdy się z nim zaprzyjaźnił. Aktywny zeolit świetnie radzi sobie z zanieczyszczeniami, szczególnie metalami ciężkimi, które dostają się do organizmu wraz z pożywieniem lub wdychanym powietrzem. Struktura minerału pozwala mu wyłapywać i wiązać cząsteczki zanieczyszczeń w jelicie, chroniąc jego ściany przed uszkodzeniem, stanami zapalnymi i nieszczelnością. Następnie zeolit wraz ze wszystkim, co udało mu się przechwycić, jest naturalnie wydalany z organizmu. 
Podsumowując, magiczna trójka: kurkumina, piperyna i zeolit to naturalni sprzymierzeńcy w walce nie tylko o wymarzoną sylwetkę, ale także świetną kondycję naszego organizmu, a także samopoczucie i odporność


W zasadzie powinienem dokończyć rozpoczętą w poprzednim numerze opowieść o Azji, gdzie po przygodach w Malezji, na wyspie Langkawi i w Wietnamie, w Sajgonie, poleciałem do Tajlandii, ale pomyślałem sobie, że raz, co za dużo to niezdrowo, dwa, sam Bangkok to za mało, żeby napisać fajnie o tym kraju.

Urzeczeni niezwykłością tego kraju postanowiliśmy opisać to, co przez kilka dni udało nam się tu zobaczyć, czego posmakować i czym nacieszyć oczy
 

Sztuka jako odtrutka na rzeczywistość. Sztuka jako lustro, bo kto inny pokaże dosadniej? I wreszcie sztuka jako wyraz kontestacji.