Jako artysta nęci bogatymi zbiorami w muzeach i galeriach, jako urlopowicz zażywa rozkosznych kąpieli w przejrzystych wodach i cieszy swe oczy widokiem portów jachtowych oraz skalistych plaż. Nicea, jako smakosz, zaprasza do swych licznych restauracji, które łączą w sobie wszystko, co unikalne w kuchni francuskiej i włoskiej, pozostawiając śródziemnomorski posmak na naszym podniebieniu. Na koniec jest Nicea, która nigdy nie śpi. Jej liczne bary, wibrujące w powietrzu dźwięki muzyki, kuszące wygraną kasyna, najbardziej luksusowe samochody i szampan – to wszystko czeka na nasze przybycie. Nicea ma wiele twarzy, które, w zależności od tego, kim jesteśmy, pozwoli nam je odkryć. W pewnym sensie stanowi odbicie nas samych. Charakter miasta kształtowała od lat jego historia –w swojej przeszłości Nicea była miastem beznamiętnym, konwencjonalnym, które przyciągało głównie rencistów. Starsi obcokrajowcy przyjeżdżali, odkrywali uroki lokalnej kuchni i stosunkowo tanich win, spędzali czas na plażach, osiedlali się, aż w końcu doczekiwali swoich ostatnich dni. Inaczej miasto od dawna widzieli artyści: jej niedoścignione światło inspirowało Matisse’a oraz Picassa. Matisse mieszkał w Nicei przez prawie 50 lat, najpierw w hotelu ulokowanym na linii brzegowej, obok którego wynajmował mieszkanie na swoje studio. Następnie przeniósł się do położonej na wzgórzu dzielnicy Cimiez. Dziś w czerwonym budynku mieści się muzeum artysty. W pracach Matisse’a łatwo zauważyć, że swoje słowa o nicejskim świetle: „Kiedy zdałem sobie sprawę, że to światło będę widział każdego ranka, nie mogłem uwierzyć w moje szczęście”, przeniósł na płótno. Do dziś zachwyca sposób, w jaki uchwycił impresje Nicei. Ze wzgórza, z którego widać zatokę i port, można przespacerować się w kierunku kolejnego muzeum wielkiego artysty – Marca Chagalla. Po drodze zachwycają niezwykłe budynki: w koralowo różowym kolorze wille we włoskim stylu, budynki w stylu art déco i barokowym. Cała zabudowa jest niska, gdyż w czasach arystokracji nad samą zatoką nie budowano wysokich hoteli czy willi. Inne było postrzeganie słońca i pragnienie dostępu do niego. Dzięki temu dziś z niektórych balkonów hoteli przy Promenadzie Anglików widać zarówno ocean, jak i pokryte śniegiem górskie szczyty. Z kolei wysokie budynki prężą się dumnie wewnątrz lądu, otoczone malowniczymi wzgórzami, gajami oliwnymi i pachnącymi drzewkami pomarańczowymi. Muzeum Matisse’a, Chagalla, Muzeum Sztuki Współczesnej – ale w Nicei sztuka nie została zamknięta jedynie w muzeach czy galeriach. Wystawy sztuki współczesnej i fotografii można oglądać m.in. w hotelu Windsor, a liczne artystyczne eventy i happeningi przyciągają turystów z całego świata.
Choć na ulicach często można spotkać starszą damę z pieskiem, to na scenie miasta dziś widoczne są wnuki dawnych emerytów. I choć są tacy, którzy nadal uważają, że Nicea jest przereklamowana, zbyt turystyczna, komercyjna, krzykliwa, to do miasta powrócili też artyści oraz miłośnicy nocnych rozrywek. Nicea to gwarne, modne miasto nad Zatoką Aniołów, w którym przez 320 dni w roku świeci słońce, a bezchmurne niebo jest znakiem firmowym miasta. I to jest niezaprzeczalny atut.
Podczas spaceru po mieście warto poszukać budynków w stylu art déco – podręcznikowym przykładem architektury z tego okresu jest pierwsze kasyno zbudowane w 1929 r. przez amerykańskiego finansistę Jaya Goulda przy słynnej Promenade des Anglais. Biegnąca 5 km wzdłuż zatoki promenada jest pocztówkowym widokiem – rosłe palmy, słynne pałace-hotele, takie jak Méridien i Négresco. W Négresco mieszkała m.in. Brigitte Bardot, a także The Beatles czy James Brown. Z kolei spod hotelu Méridien można złapać „mały tramwaj”, który zabierze nas na 45-minutową przejażdżkę wzdłuż wybrzeża, przez Stare Miasto, aż na Wzgórze Zamkowe. Ze wzgórza z łatwością zobaczymy coś, za co pokochamy miasto. Kiedy zapada zmierzch, Wzgórze Zamkowe jest magicznie podświetlone, atmosferę budują też pozostałości po starej cytadeli. Kiedy skończymy napawać się widokiem, pora w dalszą drogę – najlepiej pieszo z powrotem w kierunku Starego Miasta, aby odkryć jego barokowe skarby – kościoły, kapliczki, m.in. Chapelle de la Miséricorde czy XVII-wieczną katedrę Sainte-Réparate, oraz pałace, takie jak Palais Lascaris Museum. Starówkę z jej wąskimi uliczkami i kolorowymi budynkami warto odwiedzić rano, kiedy swoje podwoje otwiera słynny targ kwiatowy i warzywny na Cours Saleya – kolory i zapachy zaczarują cały nasz dzień. Wieczorem warto wrócić w te okolice do modnego baru na digestiv lub kolację w jednej ze słynących z owoców morza restauracji. Mając kilka dni, warto zobaczyć coś więcej niż samą Niceę. Można wybrać się do Monako, Saint-Tropez czy Cannes, a podróż do Monte Carlo pociągiem trwa niecałe 20 minut. Najciekawszym jednak uzupełnieniem weekendu w Nicei będzie urokliwe mniejsze miasteczko – Juan les Pins, które leży obok Antibes.