zachwyt, inspiracja, pragnienia, zmysł, smak, ciekawość, zapach, pożądanie, piękno

Monica Bellucci. Piękno ukryte jest w duszy

Urodziła się w Citta di Castello – malutkim umbryjskim miasteczku jako jedyne dziecko Pasquale – właściciela firmy przewozowej i Brunelli – gospodyni domowej. Lata dzieciństwa nie zapowiadały, że może zostać aktorką – jak wspomina w tym czasie interesowały ją raczej zabawy z koleżankami i odkrywanie świata. Na pewno już w tym czasie wyróżniała ją niezwykła uroda, którą można obecnie podziwiać u Devy – jej starszej córki. Jak wspomina, nie lubiła życia jedynaczki, czuła się trochę wyobcowana i wyalienowana. Choć podkreśla też, że był to piękny okres życia: – Moje dzieciństwo było piękne i niezwykłe. Rodzice zapewnili mi raj na ziemi. Nawet jeśli ojca, pracującego w branży transportowej, często nie było, czułam się spokojna i bezpieczna. Ale jednocześnie to był okres braku wolności i chciałam bardzo szybko dorosnąć – wspomina.

 

Rozpoczyna studia prawnicze w Peruggi, dorabiając jednocześnie jako modelka. Jej uroda, niezwykła klasa i styl i to przysłowiowe „coś” zostają szybko zauważone i docenione. Otrzymuje kontrakt w prestiżowej agencji Elite Model Management i jej życie zmienia się całkowicie. To były czasy, gdy bujna kobiecość, z jej wszystkimi atrybutami była ceniona przez wielkich krawców. Zauroczeni jej osobowością i urodą Domenico Dolce i Stefano Gabbana czynią ją swoją muzą i najważniejszą modelką. Ona w ten świat wchodzi z wielką ciekawością, ale też z pewną obawą. – To jak noszenie maski – kiedy ją opuścisz oznacza to ujawnienie światu co się pod nią kryje. Wszyscy myślą że jestem głupia, ponieważ jestem piękna. Ale przecież nie oznacza to grania roli ofiary. Możesz pokazać innym siebie i sprawić, że będą cię chcieli odkrywać – mówiła w jednym z wywiadów. Choć już wtedy wiedziała że ten świat jej nie wystarczy. Jak wspominała: – Marzyłam o czymś więcej. Od modelki wymaga się by była cicha i posłuszna i wykonywała polecenia. Nigdy nie byłam tym typem dziewczyny.

 

Świat filmu szybko się o nią upomina – Francis Ford Coppola nawet nie zapraszając ją na zdjęcia próbne wyłącznie na podstawie zdjęć dostarczonych przez agenta podejmuje decyzję – chce ją widzieć w roli jednej z kochanek Gary’ego Oldmana wcielającego się w postać legendarnego Draculi w równie legendarnym filmie. Mimo skromnej sceny, nie pozwalającej jej na zaprezentowanie całego spectrum umiejętności, zostaje dostrzeżona. Zaczyna się jej wielka przygoda z kinem, które na początku wita ja nieufanie – uroda zdaje się przyćmiewać aktorskie umiejętności, a reżyserzy boją się obsadzać ją w rolach charakterystycznych ze względu na wprost oślepiający seksapil. Przez lata gra role nie dające jej możliwości pokazania całego aktorskiego kunsztu, aż w końcu w 2000 roku następuje przełom. Giuseppe Tornatore, nazywany malarzem pośród reżyserów, angażuje ją do roli jej życia. Bellucci wciela się w zniewaląco piękną i nieszczęśliwą Malenę, która pisze na ekranie historię swojej samotności i ogromnego wyobcowania połączonego z zawiścią otoczenia, w tym głównie kobiet. Bellucci w tej roli naprawdę mogła pokazać na co ją stać. Jej Malena jest dyskretnie powściągliwa w smutku, czy wręcz w rozpaczy, która maluje się na tle historii II wojny światowej i szalejącego w Italii faszyzmu. Jak ocalić godność w czasach gdy na świecie szaleją pogarda i rozpacz? Tą rolą Monica nawiązała do wielkich ról włoskich aktorek zachwycających nie tylko różnorodnością scenicznego emploi, ale także niebanalną urodą – Giny Lollobrigidy i Sophii Loren. Bellucci czuje to dziedzictwo i w rozmowach często powołuje się na te dwie ikony włoskiego kina. – Zdecydowałam się wyjechać do Paryża, gdyż we Włoszech obecnie cierpimy na deficyt dobrych reżyserów i scenariuszy. To nie są czasy Felliniego czy Rosseliniego. Kiedy Gina Lollobrigida czy Sophia Loren wyjechały do Ameryki były tam już rozpoznawalne jako włoskie gwiazdy włoskiego kina. Teraz jeśli chcesz być naprawdę zauważona musisz się udać albo do Francji albo do USA. Kocham być Europejką, jestem dumna z całego dziedzictwa, jakie to za sobą niesie. Miałam wielkie szczęście pracować ze wspaniałymi twórcami, dzięki którym praca ta była znacznie czymś więcej niż tylko aktorstwem, a ludzkim doświadczeniem.

 

Swoją klasę potwierdza w Nieodwracalnym – nazywanym jednym z najokrutniejszych filmów w historii kina. Wszystko to za sprawą gwałtu ukazanego z naturalistyczną dokładnością, wymagającego od aktorki wielkiej odwagi. Reżyser Gaspar Noé przyznał że żadna amerykańska aktorka jego zdaniem nie zdołałaby wcielić się w rolę zgwałconej kobiety w sposób, jaki zrobiła to Bellucci. Sama Monica mówi, że w tej roli interesowało ją ukazanie piekła emocji które przeżywa zgwałcona kobieta. Ale też jej siły. Ta rola doskonale wpisuje się w jej zawodowe credo: – W aktorstwie szukam eksploracji ciemnej strony natury człowieka. Ten film jest jak życie, w którym jest dużo momentów szczęścia ale też bólu. To obraz o przemocy, ale także opowiadający się jasno przeciwko niej. To, co w nim przykuwa uwagę, to sposób w jaki został zrealizowany – bardzo naturalistyczny, nie stroniący od drastyczności. To film, który dotyka cię do głębi, i wiesz dlaczego go odrzucasz: nie chcesz oglądać potworności. Ale przecież one są w nas. W środku nas rozgrywa się walka o to, aby nigdy takim potworem się nie stać. Dlatego przyjęłam tę rolę.

 

Na planie Apartment poznaje Vincenta Cassela – nie była to wcale wielka namiętność, która szybko przerodziła się w miłość i ponad 17-letni związek. On mówił, że do filmu zaangażowano modelkę zamiast aktorki, ona uważała go za gbura i prostaka. Ale jednak byli sobą zafascynowani. Vincent po bliższym poznaniu okazał się mężczyzną o wielkim sercu. Oboje niezwykle ceniący niezależność, silne indywidualności, które potrafią przez wiele lat iść na kompromisy starają się, by ta miłość nie tylko przetrwała, ale była wieczna. Niestety nie udaje się. Dzieli ich sporo – nie tylko kilometry pomiędzy różnymi planami filmowymi, ale także podejście do życia. Monicę, uporządkowaną i systematyczną coraz bardziej drażni nieprzewidywalność Casella i inne kobiety u jego boku, choć jak sama wyznała, przez długi czas odpowiadała jej formuła otwartego małżeństwa. Po rozstaniu powie: – Czuję się doskonale. W niesamowity sposób odczuwam samą siebie. I chciałabym przekazać moim córkom, że posiadanie męża czy partnera nie jest obowiązkiem każdej kobiety. Samotność nie powinna nas przerażać. A po wielu latach małżeństwa czy bycia w związku nie ma nic lepszego, niż pobyć samemu ze sobą – mówiła w wywiadzie dla Vanity Fair. Pierwszą córkę, Devę, rodzi w wieku 39 lat, druga, Leonie, przychodzi na świat gdy Monica ma 45 lat. – Późne macierzyństwo było tradycją w mojej rodzinie. Ono mieniło moje życie całkowicie, pchnęło je na zupełnie nowy tor, którego uczę się każdego dnia. Wiedziałam, że chcę mieć przynajmniej dwoje dzieci – moje jedynactwo zawsze będę odbierała jako synonim samotności i wyobcowania. Córki czynią mnie szczęśliwą. Kiedy już śpią w swoich łóżkach mówię im że je kocham – to sprawia, że sama czuję się spokojna i szczęśliwa.

 

Często podkreśla jak bardzo kocha życie i docenia jego przyjemności, sama określając się jego koneserką: – Nie powinniśmy się martwić o wiek w kontekście miłości czy atrakcyjności dla innych. Jest normą, że młodsze dziewczyny podobają się starszym mężczyznom a starsze kobiety kręcą młodsi. Tym, co się naprawdę jednak liczy, jest chemia i energia pomiędzy kobietą i mężczyzną, a wiek nie odgrywa tu żadnej roli. Bycie seksowanym zaczyna się w naszych myślach i wyobraźni – dodaje. Promienieje kobiecością, urodą („z wiekiem staję się coraz piękniejsza”) i wielką klasą. Jej siła i niezależność zostają docenione przez twórców Bonda, który w ostatnich latach przechodzi wielką ewolucję. I w niej znalazło się miejsce dla Monici – po raz pierwszy aktorka po 50. została dziewczyną agenta 007. Sama Monica tak wypowiada się o tej roli: – Jestem kobietą Bonda, a nie dziewczyną Bonda. Przekornie powie o tej roli: – Zawsze w odróżnieniu od innych robię daną rzecz późno. Na dodatek lubię wyzwania. Dziś dziewczyny Bonda to nie dodatki do męskiej roli, a postacie z silne zarysowanymi charakterami i osobowością.

 

Czuję się teraz naprawdę świetnie – mówi 52-letnia Bellucci. – Teraz wiem co jest dla mnie dobre, zbieram plony swojej przeszłości, ale w tym dobrym znaczeniu, które oznacza życiową mądrość. Cóż, kiedy jesteś dziewczyną i żyjesz jak dziewczyna. Widzisz świat dziewczęcymi oczyma. Ale niezwykle ważnym jest wiedzieć o tym, że bycie kobietą to zupełnie nowy etap życia, zupełnie inny jego moment. Ważne, aby to uszanować i nie próbować być kimś, kim się nie jest. Sekret zachwycającej figury i wspaniałego wyglądu? – Trzeba jeść zdrowe i zrównoważone posiłki: ryby, mięso i makarony. Nie uznaję żadnych zakazów. Uważam, że można jeść wszystko, ale z umiarem. Kiedyś nienawidziłam sportu, ale po drugiej ciąży codziennie ćwiczę z osobistym trenerem na siłowni.

 


W zasadzie powinienem dokończyć rozpoczętą w poprzednim numerze opowieść o Azji, gdzie po przygodach w Malezji, na wyspie Langkawi i w Wietnamie, w Sajgonie, poleciałem do Tajlandii, ale pomyślałem sobie, że raz, co za dużo to niezdrowo, dwa, sam Bangkok to za mało, żeby napisać fajnie o tym kraju.

Urzeczeni niezwykłością tego kraju postanowiliśmy opisać to, co przez kilka dni udało nam się tu zobaczyć, czego posmakować i czym nacieszyć oczy
 

Sztuka jako odtrutka na rzeczywistość. Sztuka jako lustro, bo kto inny pokaże dosadniej? I wreszcie sztuka jako wyraz kontestacji.