Ta filigranowa Teksanka wymyśliła doskonale prosperujący internetowy butik kwiatowy. Jej celem jest zbudowanie silnej, rozpoznawalnej na całym świecie marki kwiatowej, Flowerbx. Postanowiła sprzedawać kwiaty dokładnie tak, jak sprzedaje się wielką modę, czyli zgodnie z sezonami, promując nowe kolekcje, kolory i trendy, a także wytyczając kierunki.
Na stronie internetowej Flowerbx kupić można wazony, które w połączeniu z również tam sprzedawanymi kwiatami umożliwiają klientowi kreowanie indywidualnych stylizacji w domu. Flowerbx wystartował zaledwie 4 lata temu – jego pierwszą siedzibą była szopa rowerowa w londyńskim Acton. Pionierski zespół kwiatowych zapaleńców stanowiły wtedy trzy osoby: Whitney, osoba do pakowania bukietów i kierowca ze starą furgonetką. Zaczynali na małą skalę pracując bez wytchnienia, rozwożąc kwiaty początkowo do jednej, dwóch dzielnic Londynu. Whitney wspomina tamten okres jako „krew, pot, łzy i zaciskanie zębów”. Dzisiaj Flowerbx ma cztery biura, zatrudnia 35 osób i jest obecne w 17 krajach Europy, a od niedawna w USA. Whitney idealnie wyczuła moment – jej firma zdążyła ze swoimi kwiatami na amerykański Dzień Matki, przypadający zwyczajowo na drugą niedzielę maja. O usługi kwiatowe Flowerbx’a zabiegają największe domy mody koncernu LVMH: Dior, Louis Vuiton, Hermés, Balmain projektanci mody, gwiazdy filmowe, osobistości show-biznesu i wszyscy ci, dla których marka Flowerbx jest synonimem kwiatowej klasy, elegancji i niezawodności. Kwiatowy butik jest pożądany jako świeży, innowacyjny wręcz brand na rynku, na którym nic ekscytującego od wielu lat się nie działo. Whitney ma nadzieję, że oferta Flowerbx zachęci klientów do kupowania kwiatów bez okazji, dla czystej przyjemności, do domu i dla siebie. Nie w hipermarkecie czy na stacji benzynowej, ale w jej nowoczesnym, internetowym butiku kwiatowym.
Kobiecy support, perfekcyjny kreator
Whitney przyznaje z dumą, że już na początku jej pomysłowi na kwiatową modę zaufały dwie znane biznesmenki: Natalie Massenet, założycielka portalu modowego Net-a-Porter, była prezes British Fashion Council i Carmen Busquets, wenezuelska miliarderka inwestująca w najlepsze modowe start-up’y na świecie. Whitney zwróciła się do kobiet inwestorek z nadzieją, że argument babskiej solidarności i solidny koncept biznesowy pomogą jej pozyskać kapitał na rozwinięcie działalności gospodarczej. Nie zawiodła się. Ale pierwszy milion dolarów na rozkręcenie Flowerbx’a zebrała sama od rodziny, przyjaciół i znajomych. Dziś Whitney powszechnie uważa się za poważną Bombę Kwiatową (#Flowerbmb), choć ona sama nigdy nie chciała zostać florystką, nie znała się na kwiatach i nie widziała w nich nic szczególnego. Nie do końca rozumie jak to się stało, że jest dziś szefową kwiatowego biznesu. Co prawda konkretny „kwiatowy” pomysł bardzo długo chodził jej po głowie, ale nie sądziła, że porwie się na jego realizację. Po raz pierwszy kwiaty przez wielkie „K” zaistniały w jej świadomości dopiero w momencie podjęcia pracy u Toma Forda w Paryżu. Dzisiejszy Flowerbx jest produktem ówczesnej frustracji, którą przeżywała pracując dla Gucci. Była wtedy prawą ręką dyrektora kreatywnego marki – Toma Forda. Organizowała jego życie prywatne, bywała wszędzie tam gdzie on, pracowała z nim i przy nim 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę. Zajmowała się rezydencjami Forda rozrzuconymi na kilku kontynentach. Przez 18 lat współpracy z projektantem była zanurzona w świecie haute couture. Przekonała się wówczas, że kwiaty odgrywają w tej branży wyjątkową rolę, są bezcenną, napędzającą go walutą. Tom miał zawsze konkretne wymagania, a jego silne poczucie stylu i estetyki dotykało każdego aspektu życia zawodowego i prywatnego, w tym i kwiatów, wspomina Whitney. Potrafił się potwornie wściec, że zamiast białych peonii, które chciał wysłać, kwiaciarnia oferowała tylko żółte. Trudno dziś uwierzyć, że ówczesne kwiaciarnie nie były w stanie zagwarantować ani świeżości kwiatów ani zapewnić regularnych zamówień. O żadnych wpadkach kwiatowych u Forda nie było mowy! „Wysyłałam wtedy ogromne ilości bukietów do wielu znajomych projektantów i przyjaciół Toma i zamawianie kwiatów zamiast przynoszenia radości stało się prawdziwą zmorą mojej pracy” – mówi Whitney.
Kiedy pomysł kiełkuje w tobie, idź za nim
Whitney zauważyła wtedy, że wszystkie bukiety jakie dostawał i wysyłał Ford wykonane były wyłącznie z najpiękniejszych i najbardziej dorodnych kwiatów. Miuccia Prada przysyłała Tomowi różowe róże, Ricardo Tisci faworyzował białe, a Karl Lagerfeld obdarowywał Toma białymi orchideami. Tom lubił wysyłać białe peonie, róże i hortensje. W swojej prywatnej rezydencji często miewał bukiety zielonych hortensji w prostych, szykownych wazonach. To właśnie wtedy, gdzieś w podświadomości Whitney zaiskrzyła idea stworzenia świetnie zaopatrzonej kwiaciarni, oferującej najświeższe kwiaty w odpowiednich ilościach i kolorach, dających możliwość kreowania pięknych jednogatunkowych bukietów. Dziś przyznaje z wdzięcznością, że gdyby nie 18 lat pracy i bliskiej przyjaźni z Tomem Fordem i nie przebyte walki z kwiaciarniami, nie byłoby Flowerbx’a. Ford jest już fanem i klientem Whitney.
„Jestem szefową i klientką mojej firmy w jednym, ale ostateczne decyzje o wprowadzeniu nowych rodzajów dyskutuję z moją wspaniałą panią dyrektor do spraw zaopatrzenia. Ona wie wszystko o dostępności, cenach i jakości kwiatów. Gdybym mogła sama zamienić się w jakiś produkt z oferty Flowerbx’a, wybrałabym bukiet różowych róż Avalanche, bo są klasyczne, eleganckie, ponadczasowe i tak jak ja dobrze się rozwijają” – śmieje się Whitney.