Urodziła się w Los Angeles 27 września 1972 roku. Pierwszych jedenaście lat swojego życia spędziła nad morzem w Malibu, a następnie w eleganckiej dzielnicy zwanej Brentwood. Chodziła do alternatywnych szkół w Santa Monica i towarzyszyła ojcu podczas różnorakich spotkań. Podróżowała także z matką po Wschodnim Wybrzeżu, kiedy ta pracowała na scenie w Williamstown Theatre w zachodnim Massachusetts.
W 1984 roku jej rodzice postanowili przenieść się do Nowego Jorku, by mogła otrzymać odpowiednie wykształcenie w Spence, jednej z najlepszych i najbardziej rygorystycznych prywatnych szkół dla dziewcząt na Manhattanie. Jej młodszy brat, Jake, został zapisany do prywatnej szkoły dla chłopców i oboje mieli prywatnych nauczycieli, aby pomagali im w nauce. Jej wspomnienia z tych wczesnych lat były takie, że „prawie nic nie była w stanie zrobić sama”, jednak niektórzy z jej przyjaciół pamiętają ją zupełnie inaczej. „Ona była liderką – mówi jeden z nich – wszyscy chłopcy ją kochali”. Gdy miała 15 lat, wyjechała do Hiszpanii na wymianę studencką.
Po powrocie z pierwszego przedłużonego pobytu w Hiszpanii wysłała aplikacje do Vassar i Williams, dwóch szkół, do których najtrudniej jest się dostać. Została odrzucona przez obie i przez chwilę pomyślała, że nie pójdzie na studia, ale jej zaniepokojeni rodzice poprosili o pomoc Michaela Douglasa, który pomógł Gwyneth dostać się na University of California w Santa Barbara. Może nie był taki prestiżowy jak UC Berkeley i UCLA, ale zlokalizowany tylko 90 minut drogi od Los Angeles, gdzie mogła chodzić na przesłuchania do małych ról filmowych. Spakowała więc walizki i poleciała do południowej Kalifornii, by studiować historię sztuki na uniwersytecie. Niestety, nie była na to przygotowana. W Spence miała małe, kameralne klasy. Znała swoich nauczycieli, a oni znali ją. W UC SB była zupełnie inna atmosfera. Grupy studentów były duże, a nauczyciele jacyś odlegli, i jeszcze przed ukończeniem pierwszego roku doszła do wniosku, że college po prostu nie jest dla niej.
Łut szczęścia, spora doza talentu
I wtedy pomogły rodzinne koligacje. Tym razem był to jej ojciec chrzestny, Steven Spielberg, którego nazywa „wujkiem Mortym”. Miała tylko17 lat, gdy poprosił, by dołączyła do niego i Kate Capshaw na pokaz Milczenia owiec. W drodze do kina od niechcenia zapytał ją, czy chciałaby zagrać Wendy w filmie Hook, wersji filmowej Piotrusia Pana, którą miał nakręcić. Nawet się nie zawahała. Nie powiedziała, że chciałaby to omówić z rodzicami, bratem lub przyjaciółmi. Powiedziała po prostu „tak”. Oczywiście. Kto by nie chciał zagrać w filmie Spielberga?
Z taką ofertą na stole Paltrow była w stanie pozyskać agenta w CAA (Creative Artists Agency). Jej ojciec nie miał pewności, czy to dla niej właściwe. Była jeszcze młoda i nie skończyła edukacji. Ale Paltrow wróciła na Wschodnie Wybrzeże i została wybrana wraz z matką do udziału w produkcji Picnic in Williamstown. Gdy Bruce Paltrow zobaczył, jak naturalnie jego córka zachowuje się na scenie, zdał sobie sprawę, że nie może jej zatrzymywać. W 1992 roku wzięła udział w przesłuchaniu do filmu Woody’ego Allena (Mężowie i żony) i choć wielokrotnie zapraszano ją na próby, rolę w końcu dostała Emily Lloyd, a kiedy okazało się, że nie może jej zagrać – Juliette Lewis. „Płakałam”, przyznaje Paltrow.
Popularność przyniósł jej film Emma na podstawie powieści Jane Austen. Zanim Emma weszła do kin w 1996 roku, Paltrow spotkała pierwszą prawdziwą miłość swojego życia – Brada Pitta. Miała 22 lata, on 31, i przez dwa lata wszystko wskazywało na to, że związek zakończy się ślubem. Pitta zachwycała jej elegancja, światowość i talent. Ale gdy Gwyneth zaczęła mówić publicznie, że chce założyć rodzinę, aktor zaczął się wycofywać, aż w końcu zniknął. Czuł, że nie mógłby pogodzić swojej rozwijającej się kariery i małżeństwa. „To zmieniło moje życie”, przyznała. „Kiedy się rozstaliśmy, coś na zawsze się we mnie zmieniło. Moje serce tego dnia zostało złamane”.
W listopadzie 1997 roku związała się z Benem Affleckiem i po raz kolejny myślała, że znalazła prawdziwą miłość. Trwało to rok i dwa miesiące, ale w przeciwieństwie do relacji z Pittem, ona i Affleck pozostali przyjaciółmi, a on stawia przyjaźń z nią na równi z tym, co łączy go z Mattem Damonem. „Czas, gdy miałam 25 i 26 lat, był najtrudniejszym okresem mojego życia”, powiedziała w 1999 roku, mając 27 lat. Ciągle próbowała się otrząsnąć po rozpadzie związków z Pittem i Affleckiem, poza tym wtedy zmarł na raka jej 85-letni dziadek, a ojciec przechodził poważne operacje szyi i radioterapię. „To zmieniło go fizycznie”, mówiła. „Operacja była bardzo inwazyjna. I to zmieniło nasze życie”.
Jeśli ten okres był dla niej najtrudniejszy, to może również dlatego, że wystąpiła w tym czasie aż w pięciu filmach: Przypadkowa dziewczyna, Wielkie nadzieje, Zaborcza miłość, Morderstwo doskonałe i Zakochany Szekspir. Ten ostatni zarobił 750 tys. dolarów i zdobył Oscara i Złoty Glob za jej rolę.
Jedna ze stu najbardziej nadętych gwiazd
W roku gdy zdobyła Oscara, magazyn People nazwał ją jedną z 50 najpiękniejszych osób na świecie. Ale media nie zawsze były takie miłe. Movieline umieściło ją na liście 100 najbardziej nadętych gwiazd.
W 2002 roku poznaje Chrisa Martina, wokalistę Coldplay, wybucha wielka miłość. Ślub biorą w 2003 roku. Po 10 latach związek jednak rozpada się, a w 2018 roku Gwyneth bierze ślub z długoletnim partnerem Bradem Falchukiem.
A co z karierą? W 2003 roku przyszła bardzo trudna rola samobójczyni, poetki Sylvii Plath w filmie Sylvia. Matka aktorki została obsadzona w roli matki poetki. Wcześniej grały razem już w czterech innych produkcjach, a scena między nimi została wyróżniona jako najlepsza scena w filmie.
Analizując swoją pracę, Paltrow stwierdziła: „Pracowałam tak dużo, gdy miałam dwadzieścia kilka lat, że się trochę wypaliłam. Miałam szczęście, że znalazło się tam kilka naprawdę dobrych filmów, ale zrobiłam także kilka naprawdę słabych. Minusem zdobycia sławy i otrzymania Oscara w wieku 26 lat okazało się to, że byłam dość niefrasobliwa w wyborze ról. Myślałam: O, po prostu chcę tego spróbować, będzie fajnie albo zrobię to dla pieniędzy. Teraz na pewno bym czegoś takiego nie zrobiła”.
Zanim zmarł jej ojciec, Paltrow pojawiła się na scenie w Londynie w sztuce Dowód, która zdobyła Nagrodę Pulitzera. Jej rodzice przelecieli przez Atlantyk, aby ją zobaczyć – Bruce Paltrow widział wtedy córkę na scenie po raz ostatni. Reżyser John Madden (wyreżyserował też Zakochanego Szekspira) powiedział: „Kiedy jej przyjaciółka, Stella McCartney, projektantka mody i córka sir Paula, zobaczyła sztukę, pomyślała, że Paltrow ma potencjał, aby być »jedną z największych aktorek naszego pokolenia«”.
Po występach na deskach teatru, gdy była w ciąży ze swoim pierwszym dzieckiem, nakręciła film na podstawie sztuki, mający ten sam tytuł. Partnerowali jej Anthony Hopkins i Jake Gyllenhaal. Rola rozdartej córki niedoszłego geniusza matematycznego przyniosła jej nominację do Złotego Globu.
Po urodzeniu Apple, Paltrow postanowiła wziąć wolne, aby skupić się na swojej rodzinie. Na pytanie, skąd pomysł, aby dać dziecku takie imię jak nazwa owocu i firma komputerowa, odpowiedziała: „Apple jest tak piękna i słodka. Ludzie używają cały czas rzeczowników, aby nazywać swoje dzieci: Lily, Ivy, June, May, Rose”. W 2005 roku ponownie zaszła w ciążę i 8 kwietnia 2006 roku na Manhattanie urodziła syna – Mosesa Bruce’a Anthony’ego Martina.
Reżyserzy lubią mnie obsadzać
„Wszystkie filmy, w których zagrałam, są tak szalenie eklektyczne, nawet jeśli okazały się kasowymi porażkami”, stwierdza. „Nie jestem gwiazdą box-office’u. Nie dostaję 20 mln dolarów za film. Reżyserzy obsadzają mnie, bo potrzebują tego, co mogę im dać jako artystka”. Tak samo sądzili reżyser Jon Favreau i aktor Robert Downey Jr., chcąc nakłonić ją do zagrania Pepper Potts, ukochanej Iron Mana. Ona zupełnie nie widziała siebie w tym przepełnionym testosteronem filmie, ale Downey i Favreau przekonali ją do tego.
Sukces Iron Mana doprowadził do sequelu dwa lata później, w 2010 roku, a trzeci pojawił się niebawem. I chociaż te filmy znalazły się na szczycie box-office’u, o wiele bliższa jest jej rola nauczycielki w serialu Glee. Holly Holliday to pierwsza rola Gwyneth Paltrow w serialu telewizyjnym, napisana specjalnie dla niej przez twórcę Glee, Ryana Murphy’ego – jej przyjaciela, który w ten sposób chciał podkreślić wokalny i taneczny talent aktorki.
Jedenastolatkowie krzyczeli do mnie na ulicy
„Glee naprawdę zrewolucjonizował kulturę naszych dzieci”, powiedziała Paltrow, która śpiewając, mając wpadkę za wpadką i mówiąc skandaliczne rzeczy, zdobyła nagrodę Emmy. Dowiedziała się, jaką moc i zasięg ma serial Glee, kiedy przyjechała do księgarni, aby podpisywać swoje książki kucharskie (My Father’s Daughter czy Notes From My Kitchen Table), i ludzie prosili ją, aby podpisywała się „Holly Holliday”. „Jedenastolatkowie krzyczeli do mnie na ulicy”, wspomina. „Nie mieli pojęcia, kim jestem. To było po prostu szalone”.
To była reakcja na jej „perfekcję”. Spędza 90 minut dziennie z osobistym trenerem. Uprawia jogę ashtangę, pilates, aerobik i medytację. Magazyn People uznał ją za najlepiej ubraną kobietą na świecie. Tworzy stronę internetową o nazwie Goop, aby pokazać ludziom swój styl życia: co je, w co się ubiera. „Brak pokory może być problemem”, przekonuje Time. „Sama jej obecność na stronie internetowej sugeruje, że Paltrow myśli, że chętnie usiądziemy jej na kolanach, żeby posłuchać jej mądrości”. I podsumował: „Popkultura obsadziła ją nie tyle w roli troskliwej opiekunki, co raczej teściowej, dla której nigdy nie będziesz wystarczająco dobry”.
Gdy jestem w kuchni, zawsze czuję się bliżej mojego ojca
Strona była jej sposobem na dzielenie się z innymi pasją do mody i jedzenia. Paltrow faktycznie sporo wie o rzeczach, o których pisze. Kiedy jej kulinarny kolega Mario Batali wspomniał, że ma zamiar zrobić program dla PBS i podróżować po całej Hiszpanii, zaproponowała, że z nim pojedzie. Myślał, że żartuje, ale to nie był żart. Prowadziła z nim program i wsparła w pisaniu książki o tej wyprawie. Nosi ona tytuł Spain: A Culinary Road Trip. Kiedy Paltrow postanowiła napisać własną książkę kucharską, My Father’s Daughter, poprosiła Bataliego o napisanie przedmowy.
We wstępie do swojej książki kucharskiej Paltrow wyjaśnia swoje obsesje na punkcie jedzenia: „Moją obsesją stało się żywienie moich dzieci zdrową, nieprzetworzoną żywnością. Zaczęłam myśleć o jedzeniu inaczej i stosować dietę makrobiotyczną, gdy, jak na ironię losu, u mojego ojca zdiagnozowano nowotwór, w 1998 roku. Byłam zdruzgotana tą diagnozą i zaczęłam myśleć, że ojciec może sam się leczyć dobrym jedzeniem i medycyną alternatywną. Przeczytałam wszystko, co jest dostępne na temat przetworzonej żywności, pestycydów, hormonów wzrostu, środków konserwujących i ich wpływu na nowotwory i inne choroby. Skontaktowałam się nawet z doradcą makrobiotycznym, który sam zwalczył raka, dzięki stosowaniu zdrowej diety, a także przyprowadziłam do domu szefa kuchni, aby nauczył nas, jak przyrządzać takie jedzenie. Ale miałam do czynienia z człowiekiem (ojcem aktorki, przyp. red.) który po usłyszeniu diagnozy poszedł zjeść hot doga, a po poważnej operacji gardła chciał iść prosto do Mr. Chow (chińskiej restauracji). Dla niego picie ukochanej porannej kawy z dwiema kostkami cukru było czymś normalnym, z czego nie miał zamiaru rezygnować, nawet jeśli byłoby to dobre dla jego zdrowia w dłuższej perspektywie. Ale wiedza, którą zdobyłam, bardzo zmieniła mój styl życia. Nauczyłam się, jak organizm może sam się wyleczyć z prawie wszystkiego. Dowiedziałam się o szkodliwych skutkach stosowania pestycydów. Wybrałam organiczne lokalne produkty i wyeliminowałam nabiał, cukier, mięso, alkohol, gluten – wszystko po to, by uzdrowić mojego ojca. Oczywiście nie mogłam tego dokonać, ale okazało się, że moje ciało czuje się świetnie z taką dietą. Kocham jeść w ten sposób i robię tak od lat, chociaż czasami, cholera, mam ochotę na kawałek ciasta kawowego lub martini z oliwkami”. Wśród prostych przepisów w jej książce kucharskiej znajdują się: serowe hamburgery, muffiny jagodowe, wolno pieczone pomidory, pieczony kalafior, karmelizowana brukselka i chrupiące ziemniaczano-czosnkowe ciasto. Jest też przepis jej ojca na słodkie i pikantne naleśniki z maślanki. „Zawsze czuję się bliżej mojego ojca, gdy jestem w kuchni”, mówi Paltrow. A jeśli wspomnieć przy niej o szybkim jedzeniu, powie: „Wolałabym palić crack, niż zjeść coś z puszki”.