zachwyt, inspiracja, pragnienia, zmysł, smak, ciekawość, zapach, pożądanie, piękno

Duński design

Wizyta w stolicy Danii, najmniejszego spośród państw nordyckich, potrafi wprawić w zdumienie: leniwa atmosfera, spokój i cisza, zupełnie inaczej niż w innych europejskich stolicach, a wokół mnóstwo atrakcji, które ucieszą oczy najbardziej nawet wybrednego wielbiciela dobrego designu.
Ciekawe wzornictwo, dobro narodowe Danii, jej mieszkańcy darzą bowiem głębokim uczuciem, a Kopenhaga to prawdziwa mekka dla jego fanów. W latach 90. ubiegłego wieku duński rząd jako jeden z pierwszych na świecie wprowadził design do międzynarodowej strategii handlowo-przemysłowej państwa, czyniąc tym samym ze swojego wzornictwa jeden z najważniejszych produktów eksportowych. Narodowa pasja stała się także dochodowym biznesem, i to szalenie przyjemnym.
Nowoczesne wzornictwo to coś, z czego Duńczycy uczynili niemal religię – jest nieodłącznym elementem duńskiej tożsamości, dzięki któremu o tym małym narodzie naprawdę głośno, a nazwiska takie jak Jacobsen, Klint, Wegner, Henningsen, Panton czy Juhl na dobre weszły do panteonu projektantów. Turyści z całego świata przyjeżdżają do Danii nie tylko po to, żeby spędzić tu miło czas, przyjeżdżają, żeby spędzić czas w konsekwentnie zbudowanym otoczeniu, w którym liczy się każdy detal. O ile we Francji podróżujemy szlakiem zamków nad Loarą, w Rosji zwiedzamy złoty pierścień, w Rumunii tropimy hrabiego Draculę, a we Włoszech najlepsze winnice, to w Danii nie dziwią wycieczki tropem najciekawszych dokonań duńskich designerów.
Duńskie wzornictwo charakteryzuje się przede wszystkim funkcjonalnością, lekkością oraz prostotą. Hans Christian Oersted, duński fizyk i chemik, który dokonał odkrycia zjawiska elektromagnetyzmu poprzez wykonanie prostego eksperymentu z kompasem, nie opisał go w zawiłym wywodzie naukowym. Do tego, by przejść do historii, wystarczyły mu zaledwie cztery strony. Ten przykład pokazuje, jak głęboko w Duńczykach zakorzeniona jest miłość do prostoty, której przejawy nieustannie odnajdujemy w tworzonej przez nich sztuce użytkowej.
Już samo lotnisko Kastrup w Kopenhadze to prawdziwy majstersztyk. Mimo że jest to największy port lotniczy w Skandynawii, obsługujący rocznie ponad 20 mln pasażerów, czujemy się tu niemalże jak w domu. Chodzimy po podłodze zaprojektowanej przez artystę Jørna Larsena, który stworzył przypominającą labirynt mozaikę, wykonaną z czarnego szwedzkiego granitu i białego włoskiego marmuru. Możemy posiedzieć na krzesłach projektu Poula Kjærholma czy na krzesłach typu Twin zaprojektowanych przez architektów Johnny’ego Sørensena i Ruda Thygesena. Podobnie jak krzesło Twin, seria mebli kawiarnianych Partout została zaprojektowana przez Thygesena i  Sørensena specjalnie dla portu lotniczego w Kopenhadze. Zresztą całe lotnisko to perełka duńskiego wzornictwa i architektury, a także sztuki. Lądując tu, możemy podziwiać niezwykły kształt budynku nawiązujący do skrzydła samolotu, wewnątrz którego dopracowany został każdy szczegół, jak podłogi czy okna. Ponadto możemy zobaczyć dzieła sztuki, m.in. rzeźbę „Dziewczyny na lotnisku” autorstwa Hanne Verning. Przedstawia ona dwie naturalnej wielkości dziewczyny, które przechylone przez barierkę obserwują ruch na lotnisku. Skłania do zadumy w miejscu, w którym zwykle wszyscy pędzą. Dzięki temu kopenhaski port może stać się w przyszłości muzeum dobrego wzornictwa. Nie grozi mu natomiast los bezdusznej hali przylotów i odlotów, którą zamyka się lub wyburza, gdy z czasem przestaje spełniać swoje podstawowe funkcje.

Popularność duńskiego designu na świecie ciągle rośnie. Wywiedziony z umiłowania prostoty i dbałości o detal, ponadczasowy, wyrafinowany i elegancki jest w stanie zaspokoić nawet najbardziej wybredne gusta. Już dziś uznaje się, że część projektów to klasyka, a pozostałe na pewno się nią staną, więc inwestycja w duńskie wzornictwo może okazać się jak najbardziej trafiona.
Duński design zyskał dobre imię głównie dzięki dwóm postaciom: Arne Jacobsenowi i Vernerowi Pantonowi. Pierwszy z nich, wielki orędownik architektonicznego funkcjonalizmu oraz ojciec duńskiego modernizmu, był nie tylko twórcą budynków takich jak ratusz
w Aarhus czy hotel SAS Royal w Kopenhadze, który zresztą jest pierwszym designerskim hotelem na świecie, ale przede wszystkim jednym z najważniejszych artystów, jacy wpłynęli na rozwój duńskiego wzornictwa. Jednym z jego głównych źródeł inspiracji były projekty Charlesa i Ray Eamesów wykorzystujące wygiętą sklejkę. Inspirował go także włoski historyk wzornictwa Ernesto Rogers, który ogłosił, że projektowanie każdego elementu, „począwszy od łyżeczki, a skończywszy na mieście”, ma takie samo znaczenie, co doskonale wpisywało się w poglądy Duńczyka. Słynne krzesła projektu Jacobsena, takie jak krzesło „mrówka” czy „łabędź” i „jajo”, to dziś prawdziwa klasyka, a ich miniatury są najpopularniejszą pamiątką, jaką można przywieźć z Danii. Zaprojektowany tak pieczołowicie przez Jacobsena hotel Radisson SAS wpisał się nie tylko do historii architektury i wzornictwa, ale także do historii kina, gdyż w jego wnętrzach kręcono słynny film Stanleya Kubricka „Odyseja kosmiczna 2001”. Dla wielbicieli duńskiego wzornictwa nie lada gratką może być zamieszkanie w hotelu. Najlepiej poprosić o pokój 606, który to, odnowiony w hołdzie Jacobsenowi, stanowi doskonałą egzemplifikację jego twórczości, gdyż zachowano w nim wszystkie szczegóły zaprojektowane z wielką dbałością przez samego mistrza.
Verner Panton, kolejna duńska sława, znany jest przede wszystkim z zamiłowania do intensywnej kolorystyki i geometrycznych kształtów w stylu popart. Panton tworzył innowacyjne projekty, wykorzystując głównie tworzywa sztuczne. Projektowane przez niego krzesła, które przyniosły mu największą sławę, do dziś uchodzą za bardzo niekonwencjonalne: pozbawione nóg i oparć,  są nie tylko meblem użytkowym, ale i doskonałą ozdobą wnętrza. Najbardziej znany projekt Pantona to krzesło S, które zostało wyprodukowane w latach 60. ubiegłego wieku. Składa się ono z jednego tylko elementu, a wytwarzane jest z uformowanego wtryskowo plastiku. Do dziś stanowi przedmiot pożądania i jest produkowane ku uciesze wielbicieli stylu.
Kolejne nazwisko, którego nie można pominąć, mówiąc o duńskim wzornictwie, to Poul Henningsen, twórca lampy uważanej za jedno z najwspanialszych dzieł designu XX wieku. W założeniu miały to być lampy zapewniające ludziom najbardziej przyjazny rodzaj światła. Ich seria weszła do produkcji w 1926 roku, odnosząc rok później międzynarodowy sukces, gdy wykorzystane zostały do eksperymentalnego oświetlenia osiedla Weissenhof w Stuttgarcie. PH 5 to takie Chanel 5, które przyniosło projektantowi największą sławę. Produkowana przez kopenhaską firmę Louisa Poulsena, jest jednym z symboli zjawiska zwanego dansk modern. Lampy z pracowni Poulsena zdobią obecnie m.in. kopenhaskie metro.
Obecnie duńscy projektanci nadal czerpią z doświadczeń swoich wielkich mistrzów, ale muszą też stawić czoła innym wyzwaniom, takim jak ochrona środowiska, zrównoważony rozwój, nowe technologie czy społeczeństwo konsumpcyjne. W nowym pokoleniu duńskich projektantów możemy wyróżnić dwie grupy: reprezentującą styl „dziki”, charakteryzujący się nieformalnymi i pionierskimi rozwiązaniami, oraz reprezentującą styl „zdyscyplinowany”, szanujący klasykę duńskiego designu, nawiązujący do rękodzieła i skandynawskiej prostoty, a jednocześnie eksperymentujący z pojawiającymi się technologiami oraz zupełnie nowymi tworzywami. Pierwszą reprezentują tacy twórcy jak: Louise Campbell, Mathias Bengtsson, Christian Flindt, Sebastian Holmbäck i grupa Gopingpong; drugą: Søren Ulrik Petersen, Cecilie Manz, Kasper Salto, Hans Sandgren Jakobsen, Christina Strand i Niels Hvass. 
Współcześni duńscy projektanci nie boją się eksperymentów. Ze świadomością, że drewno to surowiec naturalny, a jego dostępność, głównie ze względów ekologicznych, ograniczona, przechodzą na bambus, który rośnie szybko, sklejka bambusowa jest zaś trwała i elastyczna.
Ekologiczne nurty, bardzo popularne w Skandynawii, mają swoje silne odzwierciedlenie w projektach duńskich twórców, którzy czują się wyraźnie odpowiedzialni za środowisko. Zgodnie z zasadą, że zużywanie się przedmiotów i ich częsta wymiana są nieetyczne wobec przyrody, oferują produkty wytrzymałe i niezwykle solidne. Szukają także nowych zastosowań materiałów, z pozoru nieprzeznaczonych do wyrobu przedmiotów użytkowych, takich jak rury włókna szklanego czy elastyczne węże stosowane w przemyśle, z których wykonana została lampa Knot.
Duński design to światowa marka. Budowana konsekwentnie i przez długie lata, nie musi czuć się zagrożona. O tym, jak ważne miejsce w historii zajmuje już teraz, choć wciąż dzieje się na naszych oczach, świadczy fakt, iż duńskie projekty stały się elementem wyposażenia wnętrza najsłynniejszego na świecie muzeum sztuki nowoczesnej w Nowym Jorku – Museum of Modern Arts.


W zasadzie powinienem dokończyć rozpoczętą w poprzednim numerze opowieść o Azji, gdzie po przygodach w Malezji, na wyspie Langkawi i w Wietnamie, w Sajgonie, poleciałem do Tajlandii, ale pomyślałem sobie, że raz, co za dużo to niezdrowo, dwa, sam Bangkok to za mało, żeby napisać fajnie o tym kraju.

Urzeczeni niezwykłością tego kraju postanowiliśmy opisać to, co przez kilka dni udało nam się tu zobaczyć, czego posmakować i czym nacieszyć oczy
 

Sztuka jako odtrutka na rzeczywistość. Sztuka jako lustro, bo kto inny pokaże dosadniej? I wreszcie sztuka jako wyraz kontestacji.