Obrazy Antoniego Fałata z tego okresu były głosem bardzo wyrazistym. Twarze odrobinę bardziej dorosłe, niż wskazuje na to kontekst. Niezwykle interesujący jest obraz Cyklista z 1975 roku, który zobaczyć można w Muzeum Narodowym w Warszawie. W pierwszym momencie widzimy po prostu chłopca na rowerze w zabawnym, odrobinę infantylnym kostiumie. Chłopiec o twarzy dorosłego, w kapeluszu przypominającym nakrycie głowy weneckiego gondoliera, na niekompletnym rowerze, a właściwie dwóch kółkach, bez całej konstrukcji, za to z widocznym napisem PL. Obraz z Muzeum Narodowego w Krakowie Wy żyjecie godnie, a my wygodnie z 1984 roku, ironicznie odnosi się do trudnych czasów, w których powstał. Tytuł stoi w tym przypadku w opozycji do samego przedstawienia, budując nawet odrobinę groteskowy wydźwięk. Ironiczna nuta była często znakiem rozpoznawczym twórczości Fałata. Podobnie jak tląca się ciągle subtelna nostalgia, każąca artyście szukać modeli w przeszłości, na starych fotografiach. Wspomnienie z przeszłości ma odrobinę widmowy charakter – jak w bladych twarzach postaci ujętych portretowo i ustawionych jak na starej fotografii, w tle pejzażu. Bohaterowie Fałata wydobyci są niekiedy z niebytu przeszłości. Impulsem może być usłyszana historia, niekiedy dyskretnie zakorzeniona w wielkiej narracji historycznej.
Częstym motywem są dawne fotografie rodzinne o nastroju pełnym powagi. Fotografia przypisana jest jednak zwykle jednej chwili, tej w której powstała, gdy błysnęło światło lampy. Sytuacja oddana w obrazie nie pozwala na tak łatwe przypisanie do konkretnego czasu. Ma nad fotografią wyższość – przynależy zarówno do przeszłości, jak i do teraźniejszości. Nad przedstawieniem w obrazach jawi się niekiedy widmo zagłady; motyw wydarty jest z chwili, w której powstała fotografia, gdy przyszłość miała się dopiero wydarzyć. Malarz przenosi ją z otchłani zamkniętej przeszłości jako świadectwo, które zna jednak już przyszłe wydarzenia. Tak jawi się XX-wieczna historia w malarstwie Fałata. Jedynym materialnym śladem istnień niekiedy staje się zdjęcie, zdobywające status relikwii z niknącego świata. I stanowiące motyw dla malarza, który oddaje nie tylko to co widzialne, ale także przeczucia i pewności, które wobec przeszłości ma znający historię człowiek współczesny.
Antoni Fałat nie unika w swojej twórczości także metafory. Trudno o mocniejszy przekaz, niż ten widoczny w powstałym w 1983 roku obrazie Spokój, dziś znajdującym się w Muzeum Narodowym w Krakowie. Przedstawia postać człowieka-wilczura, w generalskim stroju, za stołem, pod ociekającym czerwienią napisem „spokój”.